jedna z perełek miasta. dziewczyny zainspirowane twórczym szałem koronkowych stringów z koniakowej, otworzyły swoje atelier - neu koniakow. poniżej przestrzeń i niektóre realizacje. moja ulubiona, to włóczkowa woda kapiąca z kranu...
w miejscu tym dawniej była...mleczarnia! stąd cudne jeszcze malarstwo na suficie sprzed wieku.
odlotowy ten kran!!! :D
OdpowiedzUsuńCóż to za mina, czyżbyś zobaczyła kota w stringach?
OdpowiedzUsuńto szydełkowe wąsy! :)
OdpowiedzUsuń