poniedziałek, 15 listopada 2010

kuriozum


w swojej skrzynce pocztowej znalazłam dzisiaj intrygujący list, który okazał się zaproszeniem na parafię! z racji tego, że w każdych formalnościach niemieckich trzeba określić swoje wyznanie, duszpasterz wie, ile ma łowiecek swoich, a ile ichniejszych. ja dostałam przydział do parafii św. bonifacego! :) osobiście uważam zaistniały fakt za szczyty biurokracji i papierologii niemieckiej :))) Bóg musiał stworzyć naród naszych sąsiadów w ciągu pierwszych dni, jak jeszcze nie był tak zmęczony...

2 komentarze: