poniedziałek, 8 listopada 2010

dusznie



Jesiennie, w najbardziej  melancholijnym tego słowa znaczeniu. Odzywa się we mnie sentymentalna dusza znad Wisły. Wsiada w tramwaj, gapi się za okno, patrzy na ludzi, patrzy na żółte listowie, wzdycha sobie. Duszę coś rwie, dźwięki z głębokości najgłębszych, szopenowe tęsknoty, a potem cisza nieprzemożna. I myśli sobie dusza, że trzeba się ruszyć, że coś stworzyć trzeba i zabiera dusza ciało sprzed okna, żeby nie pomyślało że kotem jest. W tak cudnej jedności się dzieje, dzieje się, się.



2 komentarze:

  1. Ciekawy zestaw na jesienną chandrę, myślę że po zużyciu jednego produktu z zestawu w wiekszej ilości wyleczy ten melancholizm, ciepło przytulam, głowa do góry, jesteśmy z Tobą :)*

    OdpowiedzUsuń
  2. ha! :) faktycznie nadmiar kawy grozi paliptacją serca...

    OdpowiedzUsuń